
Z PAMIĘTNIKA UWAŻNOŚCI: MARZEC
Był to jeden z tych marcowych dni, kiedy słońce świeci gorąco, a wiatr dmucha zimno: kiedy w świetle jest lato, a w cieniu zima.
Charles Dickens
Marzec… ze słońcem ciepłym i wiatrem mroźnym. A nawet z paroma płatkami śniegu. I wieloma kroplami deszczu :). Ale czuło się wiosnę w powietrzu i nawet ten deszcz był już bardziej wiosennym deszczem, urozmaiconym przebłyskami słońca i piękną tęczą.
Wszystko, co zaobserwowałam w poprzednim miesiącu, postanowiłam zachować w postaci Pamiętnika uważności. Skąd wziął się pomysł na taki pamiętnik? Z życia w teraźniejszości.
Na czym upłynęło mi ostatnie 10 lat…?
Ludzie zadają sobie to pytanie i nie potrafią na nie odpowiedzieć. Nie byli obecni w chwilach, które przeżyli, więc nie pamiętają. Zawsze byli myślami gdzieś indziej, tylko nie tu i nie teraz.
I dlatego 10 lat później mamy wrażenie, jakbyśmy coś stracili.
Nie chcę mieć poczucia, że właśnie uciekło mi kilka lat z życia i nawet nie wiem jak one upłynęły. Chcę mieć poczucie, że byłam i cały czas jestem. A upływające miesiące nie są tylko odrywanymi kartkami z kalendarza.
Każdy miesiąc jest wyjątkowy i ma coś do zaoferowania. Także marzec, który dotąd nie należał do moich ulubieńców.
Najbardziej nieciekawy miesiąc?
Do tej pory uważałam marzec za najmniej atrakcyjny z całego roku. Wynikało to z tego, że miałam dość zimy i tęsknota za wiosną była przeogromna. Czekanie aż stopnieje śnieg, dzień będzie wreszcie długi i ciepły, schowam zimowe ubrania, szaliki i czapki… A marzec to jeszcze nie była taka wiosna, jaką chciałam: jasna, ciepła, ze wspaniałą zielenią dookoła. Trawa jeszcze nie taka bujna, drzewa jeszcze nie takie zielone i kwiaty… gdzie te kwiaty?
Nie zadowalało mnie to. I miało kiepski wpływ na moje samopoczucie.
Więc co się zmieniło?
Uważność zmienia wszystko
Marzec upływał mi zwykle na niecierpliwym oczekiwaniu. Ale w tym roku wszystko wyglądało zupełnie inaczej. I to nie dlatego, że marzec nagle cudownie się zmienił. To moje podejście przeszło gruntowną przemianę.
Zmieniłam nieświadomość w świadomość, zaczęłam bardziej przyglądać się temu, co mnie otacza, obserwować i dostrzegać. Potrafię się zatrzymać, popatrzeć i posłuchać (a raczej wsłuchać się) w dźwięki otoczenia. Śpiew ptaków, zwykle niesłyszany, z powodu zaprzątających umysł myśli, to przecież najpiękniejszy dźwięk dla duszy.
Uważność zmienia wszystko. Reagujemy na otoczenie z większym spokojem. Dostrzegamy drobne rzeczy i potrafimy się z nich cieszyć.
Nie sądziłam, że marzec może mnie ucieszyć. A jednak tak było :)
Pamiętnik marcowy
Pamiętnik uważności sprawia, że bardziej przyglądam się otoczeniu i dostrzegam nawet drobne zmiany. To jak zmienia się przyroda, czy to, co się aktualnie dzieje w moim życiu. Obserwuję, zauważam i rejestruję. Tym samym żyję bardziej świadomie.
Tegoroczny marzec powitałam z radością. Nie było już zniechęcenia i marudzenia, że za mało zieleni i za bardzo zimno. Nie było specjalnego czekania na wiosnę. Wiedziałam, że w swoim tempie nadejdzie. Cieszyłam się marcem takim, jaki był.
W przyrodzie
Chyba po raz pierwszy z taką fascynacją obserwowałam pierwsze, niepozorne oznaki nadchodzącej wiosny.
Malutkie, nieśmiałe zalążki pączków pojawiające się na drzewach. Budzący rano, radosny świergot ptaków i obserwowanie ich gonitwy za oknem. Kwiaty wychylające kolorowe główki z gdzieniegdzie zielonej już trawy. Bociany i czaple kroczące spokojnie po łące.
Aby odpocząć od szumu codzienności, pozwoliłam sobie na kilka dni błogiego wypoczynku na wsi. Miałam w planie spacery po lesie i fotografowanie kwiatów. Nic z tego nie wyszło, gdyż… we wszystkie dni padał deszcz :). Jednak nie miało to zupełnie wpływu na jakość moich krótkich wakacji. Te parę dni słodkiego lenistwa, głaskania kota i robienia tylko tego, co sprawia mi przyjemność naładowało do pełna moje nieco wyczerpane “akumulatory”, a energii starczyło jeszcze na długo po powrocie.
Na blogu
Największym wydarzeniem zeszłego miesiąca było pokazanie światu Projektu Spokój.
Prace nad blogiem trwały już od stycznia, ale dopiero w drugim dniu marca ukazał się pierwszy, powitalny wpis Droga do wewnętrznej harmonii.
Pozostałe tytuły, jakie ukazały się w marcu:
Pamiętaj o tym, że zawsze świeci słońce
Jak spokojnie podejść do zmiany
W objęciach Morfeusza, czyli sposoby na zdrowy sen
Wiosenne porządki w przestrzeni osobistej
Blog dostał również własny fanpage na Facebooku oraz profil na Instagramie :)
Dzięki temu dość odważnemu przedsięwzięciu odkryłam, jak bardzo lubię pisać :)
W życiu
Nieustannie pracuję nad wprowadzaniem do życia większego ładu i sporej dawki spokoju. W związku z tym wdrożyłam kilka zmian prowadzących do lepszego samopoczucia:
- Czytam więcej wartościowych treści, artykułów, książek (również takich, które pozwolą mi rozwijać się pisarsko, aby tworzyć jeszcze lepsze wpisy dla Was).
- Częściej pozwalam sobie na nicnierobienie bez wyrzutów sumienia (np. hurtowe oglądanie ulubionego serialu, co kiedyś było nie do pomyślenia).
- Uczę się, że nie muszę wszystkiego brać na swoje barki, nie wszystko musi być zrobione, do tego natychmiast i mimo to świat nadal będzie się kręcił.
- Zrezygnowałam z wszelkiego rodzaju habitrackerów. Wiem, że jest to fajne rozwiązanie, jeśli chcemy wyrobić w sobie jakiś nawyk. U mnie natomiast zrobiło się ich w pewnym momencie zbyt dużo i chęć odhaczania każdego jako “zrobione” każdego dnia, zmieniło się we frustrację. Teraz nie mam żadnego. I czuję się lepiej.
- Kupiłam czytnik ebooków. Jestem na etapie pozbywania się z domu maksymalnej ilości rzeczy i pożegnałam się również całym stosem książek kurzących się na półkach. Odzyskałam bezcenną przestrzeń i jest mi o wiele lżej.
Zwolnić i przyjrzeć się sobie
W marcu przede wszystkim postanowiłam zwolnić. Nie spieszyć się, tak jak marzec, leniwie pokazujący wiosnę. W spokoju przygotować posiłek i delektować się nim, a nie przełykać w pośpiechu. Iść wolniej korytarzem w pracy, a nie szybko biec do biurka. Zamiast narażać życie na przejściu dla pieszych, spiesząc się na tramwaj, po prostu poczekać na następny. Wysłuchać uważnie dziecko, które chce mi opowiedzieć o swoim pełnym wrażeń dniu.
I zwrócić uwagę na to co w środku, jak się czuję, co potrzebuję i jak mogę jeszcze bardziej o siebie zadbać.
Pamiętnik pełen korzyści
Tak oto powstało moje pierwsze podsumowanie. Czym było dla mnie?
Pisanie pamiętnika wymaga uważności. Dzięki temu wiem jak i na czym upłynął mi czas. Daje cenne lekcje. Skłania do refleksji, zastanowienia się, co poszło nie tak, a co mogłabym zrobić inaczej, jeśli będę kiedyś w podobnej sytuacji. A w chwilach zwątpienia, zawsze mogę do tego wrócić i przypomnieć sobie swoje sukcesy i to, że dałam radę :)
Trzeci miesiąc roku już za nami, a przed nami kolejne zmiany, nowe doświadczenia i szanse. A jak marzec minął Tobie?
4 komentarze
Places and Plants
Bardzo mi bliskie rzeczy i sposób myślenia :) Powodzenia Tobie i blogowi :)))
Marta
Bardzo mi miło, dziękuję! :)
Marek
Ciekawy wpis, bardzo mi się podobał.
Marta
Bardzo się cieszę, dziękuję :)